Cudze chwalicie, swego nie znacie….
“Karaboszki’ (“kraboszki”) czyli drewniane maski związane ze słowiańskim obrzędem DZIADY.
Symbolizowały dusze przodków i odstraszały nieprzyjazne duchy. W Sławiaństwie święto na cześć zmarłych i duchów było obchodzone dwa razy do roku i zwano je „DZIADY WIOSENNE” i „DZIADY JESIENNE”.
Słowo DZIAD oznaczało dosłownie „bezimienny przodek”.
Sławianie w czas dziadowania przygotowywali sobie maski, wycinane jak dzisiejsze dynie, robili je przeważnie z rzepy, brukwi lub buraków. Maski wykonywano z drewna i rozstawiano je w czasie trwania obrzędów..
Podczas świętowania Dziadów należało zachować pewne zasady, aby nie zaszkodzić lub nie obrazić duchów.
Nie palono wtedy w piecu (aby dusze mogły wędrować kominem),
nie zachowywano się głośno,
nie należało wyrzucać resztek jadła,
nie szyto (aby dusza nie zaplątała się w nici).
Palono wówczas ogniska i stawiano lampiony w pobliżu cmentarzy i grobów, aby dusze po zakończonej uczcie nie zabłądziły w drodze powrotnej.
Z czasem kiedy nastało chrześcijaństwo obyczaj ten próbowano wytrzebić, jednak zachował się do dziś w postaci zniczy palonych na grobach.
Zwyczaj zbierania słodyczy przez przebrane dzisiaj dzieci podczas “halloween”, wywodzi się natomiast właśnie od poczęstunków, które praktykowali nasi przodkowie przy grobach swoich zmarłych przodków.